Budzi nas słońce. Dzisiaj spędzamy dzień na miejscu, w Stegnie, ale to nie znaczy, że nic nie mamy w planach. Po śniadaniu udajemy się do Jantaru. Jantar to bursztyn. Jest to przymorska wioska wczasowa na Mierzei Wiślanej, w gminie Stegna. W wakacje Jantar staje się turystycznym kurortem.  Mieszkańcy miejscowości mają tradycje rybackie, do dziś są największymi dostawcami, którzy poważnie traktują swoich kontrahentów. Jantar to obecnie miejscowość, gdzie nie tylko łowią ryby, ale i przetwarzają. Stąd trafiają na sklepowe półki, do restauracji. Na plaży czeka na nas prawdziwy rybak, który dopiero powrócił z nocnych połowów. Mężczyzna ubrany jest w rybacki kapelusz, żółty, gumowy długi fartuch i kalosze, a jego twarz zdobi sumiasty, siwy wąs. Ma okazy z dzisiejszych połowów, a wśród nich różne odmiany ryb, które możemy zobaczyć, ale też i dotknąć. Mamy okazję potrzymać żywego kraba, ale z ostrożnością, ponieważ jego ostre szczypce są aktywne i mogą szczypać. Rybak opowiada o codziennej pracy, rybach, rejsach i zarzucaniu sieci, połowach, które są rodzinną tradycją w jego domu. Dowiadujemy się, że rybacy nie mogą wypływać sami, tylko w parach, w celach ochrony swojego zdrowia, niespodzianek pogodowych. Zawsze muszą mieć jeden najważniejszy sprzęt : kij zakończony nożem- ostrzem, o długości 1,5 metra, który może ratować im życie w sytuacji wkręcenia w śrubę kłączy, glonów bądź innych niespodzianek – nieczystości, które są w morzu. Właśnie tym sprzętem mogą oczyścić śrubę i płynąć dalej. Opowieści rybaka wzbogacały pamiątkowe fotografie, przedstawiające różne sytuacje z życia. Na kilku zdjęciach widzieliśmy nadgryzione, poszarpane ryby. To efekt działań fok, które bezlitośnie niszczą setki ryb. Foki uznawane są za szkodników morza. Mężczyzna pochwalił naszą grupę, że będąc na Helu, nie odwiedzaliśmy fokarium. A my, dlatego tam nie udaliśmy się, ponieważ godziny karmienia fok nie pasowały do naszego planu. Teraz nie żałujemy. Wszak mamy wzbogacić i dbać o przyrodę, a nie niszczyć ją. Drugim  szkodnikiem ryb są kormorany, które wręcz niszczą ławiska ryb.  Pięknie wyglądają ich szybujące klucze na niebie, ale spustoszenia w morzu już nie. Opowieści rybaka były bardzo ciekawe. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i udajemy się do mini ZOO w Jantarze. Podziwiamy tam kangury, zebry, wielbłądy jednogarbny, kozy kameruńskie, syryjskie i miniaturki, lamy, guanako, alpaki, osły domowe, daniele oraz pawie, w tym wyjątkowe pawie białe, emu, nandu i egzotyczne gatunki kur, to tylko część mieszkających tu zwierząt i ptaków. Mnogość odmian gatunków daje sposobność spotkania przybliżającego świat przyrody. Możliwość osobistego nakarmienia zwierzaków marchewką, stanowi ogromne przeżycie oraz wyjątkowe wspomnienie. Dla niektórych niezapomniane wspomnienie, bo osły potrafiły lekko ugryźć lub ścisnąć rękę. Największą atrakcją był dumny paw. Niektórzy wreszcie zobaczyli jego rozłożysty barwny ogon. To wyjątkowe miejsce przybliża nas do świata zwierząt, ale czas wracać, bo dzień trwa.  Małe zaopatrzenie w wodę i przekąski w przydrożnym sklepie i wracamy do ośrodka na obiad. Po obiedzie zajęcia profilaktyczne opracowane według programu szkolnego pedagoga, Kingi Barszcz. Zielona szkoła to jednym słowem najlepszy przepis na naukę i zabawę! Aby wdrożyć i jedno i drugie powstał pomysł na konkurs plastyczny pt. „Plakat promujący zdrowy odpoczynek nad morzem bez używek”. Cel zmagań plastycznych to popularyzowanie bezpiecznego zachowania nad morzem, wolnego od używek i sytuacji sprzyjających uzależnieniom, również behawioralnym. Konkurs ma także edukować i uwrażliwiać na właściwe zachowania w różnych sytuacjach społecznych oraz kształtować umiejętności i nawyki wyboru bezpiecznych zachowań przez dzieci i młodzież w codziennych sytuacjach życiowych.

Dzieci i młodzież wykazały się pomysłowością nie tylko dotyczącą tego co ma zostać przedstawione na papierze, ale również za pomocą jakich haseł, jak i środków. W ruch poszły nie tylko mazaki, czy kredki, ale również cienie, błyszczyki, a nawet pasty do zębów czy pianki. Tematyka prac dotyczyła pobytu w czasie letnim nad wodą, popularyzacji aktywnych form wypoczynku na plaży, bezpiecznego i racjonalnego korzystania z telefonu, zagrożeń używkami, takimi jak alkohol, narkotyki, papierosy. Uczniowie tworzyli swe dzieła w grupach, by następnego dnia wspólnie zaprezentować i omówić ich tematykę na plaży.

W godzinach popołudniowych jeszcze jedna atrakcja – Muzeum Bursztynu. Wszak tereny, na których się znajdujemy to miejsce dużych pokładów bursztynu, który był i jest cennym kruszywem do produkcji biżuterii, ozdób, a nawet komnat. Jest to Prywatne Muzeum Bursztynu, powstało z pasji właściciela, który od ponad 15 lat gromadzi bursztyn ciągle poszerzając swoje zbiory. Muzeum znajduje się w wyjątkowym miejscu, a mianowicie budynku, który jest wzorowany na żuławskim domu podcieniowym. Wystawa w Bursztynowej Komnacie jest bardzo interesująca, można zobaczyć inkluzje, czyli zatopione w bursztynach owady i rośliny, drzewo ociekające bursztynem, różne odmiany tego minerału. Uwagę przyciągają również modele i rzeźby wykonane z niesamowitą precyzją i starannością. Sam właściciel to ogromny pasjonat.  Przekazywał wiedzę w sposób poglądowy, humorystyczny i wymagający. Na postawione pytania uczniowie odpowiadali chętnie i w nagrodę otrzymywali małe lub duże bursztynki. Nauczyciele musieli milczeć, inaczej żółta lub czerwona kartka. Pani dyrektor dostała żółtą i później już nic nie podpowiadała. Nie dostała też bursztynka, nawet małego.

Po kolacji zabieramy piłki i udajemy się nad morze, obejrzeć zachód słońca. Czas do schowania się słońca za horyzont, wypełniamy spacerami, szukaniem muszelek, budowaniem w piasku i zajęciami sportowymi. Zachód zachwyca. Robimy zdjęcia, by uchwycić i zatrzymać ten moment, tę chwilę.

Zatrzymując w sobie najpiękniejsze momenty tego dnia, wracamy do ośrodka i udajemy się na odpoczynek. Żegnamy czwarty dzień. Dobranoc.

 

Published On: 12 czerwca, 2022