13 kwietnia obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej ustanowiony dla upamiętnienia wymordowania przez Sowietów, na mocy decyzji z 5 marca 1940 r., blisko 22 tysięcy polskich jeńców wojennych i więźniów.

Dramat oficerów Wojska Polskiego, policjantów, strażników więziennych, strażników leśnych, funkcjonariuszy wywiadu i kontrwywiadu oraz pracowników polskiej administracji na Kresach Wschodnich rozpoczął się 17 września 1939 r. W tym dniu Armia Czerwona, z opóźnieniem realizująca ustalenia układu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., dokonała agresji na Polskę. Do sowieckiej niewoli dostało się około ćwierć miliona żołnierzy, w tym 10 tys. oficerów, których ulokowano w kilku miejscach odosobnienia.

 

Następnie przeniesiono ich do trzech obozów zlokalizowanych w: Kozielsku (żołnierze), Ostaszkowie (policjanci) i Starobielsku (żołnierze i przedstawiciele innych służb). 5 marca 1940 r. władze Związku Sowieckiego podjęły decyzję w sprawie zatrzymanych Polaków. Do elitarnego grona dygnitarzy: Józefa Stalina, Klimenta Woroszyłowa, Wiaczesława Mołotowa i Anastasa Mikojana dotarł dokument Ławrientija Berii, w którym komisarz ludowy spraw wewnętrznych ZSSR podkreślił, iż zatrzymani Polacy, to zawzięci wrogowie Związku Sowieckiego i nie rokują oni nadziei na jakąkolwiek poprawę. Wyrok był łatwy do przewidzenia: najwyższy wymiar kary. Dokument ponadto podpisali: Michaił Kalinin i Łazar Kaganowicz. Wszyscy do końca życia pozostali bezkarni.

Transporty śmierci z trzech obozów do miejsc egzekucji rozpoczęły się w nocy z 3 na 4 kwietnia i 5 kwietnia 1940 r. (Starobielsk). Jeńcy otrzymali przed wyjazdem prowiant na drogę. Sowieci jednocześnie rozgłaszali plotki, że Polacy być może będą już niebawem na wolności lub rozpoczną służbę wojskową we Francji lub Anglii. Miało to przede wszystkim uspokoić emocje.

Podróż trwała od kilku do kilkunastu godzin. Pierwsze egzekucje odbyły się 4 kwietnia w godzinach popołudniowych. Polacy byli mordowani w: Smoleńsku, Katyniu, Charkowie i Twerze, zaś chowani potajemnie, z zawartością kieszeni, w bezimiennych grobach w Bykowni, Katyniu, Miednoje i Piatichatkach. Celowo zwracam uwagę na fakt, że zamordowani zostali pochowani z zawartością kieszeni, gdyż po trzech latach to właśnie odnalezione wówczas dokumenty ułatwiły nie tylko identyfikację ofiar, ale i dały możliwość precyzyjnego ustalenia terminu egzekucji.

Zbrodniarze z NKWD zamordowali 21 857 osób (chociaż pierwotnie sowieckie plany objęły ok. 25 700 osób, w tym 14 700 oficerów). W poszczególnych miejscach zbrodni dzienna norma egzekucji – strzałem w tył głowy, wynosiła od 250 do 300 osób. W zbrodniczą procedurę było zaangażowanych 125 funkcjonariuszy NKWD, nigdy nie osądzonych. Nikita Pietrow z Memoriału ustalił ich nazwiska, na podstawie listy osób zgłoszonych do nagrody za udział w akcji specjalnej w kwietniu 1940 r. Do historii przeszedł zwłaszcza jeden ze zbrodniarzy – Wasilij Błochin, który uczestniczył w egzekucjach policjantów w Twerze. Był to bodajże największy morderca w historii NKWD. Na sumieniu miał od 10 do 15 tys. osób, w tym swoich przełożonych, np. Gienricha Jagodę i Nikołaja Jeżowa.

Z zagłady ocalało jedynie 394 jeńców.

Pamięć o nich niech trwa wiecznie !!!

Published On: 13 kwietnia, 2021